NebuLisek i Gwiazdka

20/12/2021.

Nadeszła zima. Grudniowe dni stawały się coraz krótsze, a śnieg prószył delikatnie, pokrywając miasto cienką warstwą białego puchu. Mały Lisek z utęsknieniem czekał na świąteczne dni. Jak co roku w Wigilię mieli odwiedzić go jego ukochani dziadkowie. Franio nie mógł się doczekać, aż usiądzie po kolacji z dziadkiem przy kominku. Będą razem skubać upieczony przez babcię makowiec i rozmawiać. Och, jak Lisek uwielbiał te wieczory!

Tymczasem przygotowania do świąt trwały w najlepsze. Rodzice Liska każdego dnia skreślali kolejne pozycje z przedświątecznej listy. I chociaż do świąt zostało już tylko kilka dni, nadal mieli sporo spraw do załatwienia.

– Franiu, jedziemy z Tatą kupić choinkę. Chcesz jechać z nami? – spytała Pani Lis.

– Bardzo chętnie! –  ucieszył się Franio. – Możemy przy okazji kupić papier kolorowy? Przypomniałem sobie, że jutro będziemy robić w szkole ozdoby świąteczne.

– Dobrze, papier kolorowy –  zapisane. Ubierz proszę buty i kurtkę i wskakuj do samochodu.

Wybór odpowiedniej choinki okazał się dużym wyzwaniem. Jednak w końcu udało się znaleźć piękną, pachnącą jodłę. Kiedy Mały Lisek kładł się spać, wciąż czuł jej dochodzący z salonu zapach.

–  A więc tak pachną święta… –  pomyślał zamykając oczy Franio.

Nazajutrz w szkole panowało ogromne poruszenie. To był ostatni dzień przed świątecznymi feriami, więc wszystkim dzieciom dopisywał dobry humor. Na koniec zajęć odbyły się warsztaty z przygotowywania ozdób świątecznych. Franio wraz z przyjaciółmi stworzyli długi i kolorowy łańcuch, który Pani Miś zawiesiła na klasowej choince.

–  Moi Drodzy, bardzo dziękuję Wam za dzisiejsze warsztaty –  powiedziała nauczycielka. – Życzę Wam wszystkim wesołych, rodzinnych świąt. Odpocznijcie i do zobaczenia w nowym roku!

– Dzię-ku-je-my! – odpowiedziały chórem dzieci.

– No to… widzimy się po świętach! – rzucił królik Tymek, przytulając po kolei swoich przyjaciół – Wesołych Świąt i smacznego makowca, trzymajcie się!

– Wesołych Świąt Tymek! – odkrzyknął Mały Lisek i uśmiechnął się na myśl o tym, że właśnie rozpoczyna się najpiękniejszy czas w roku.

Kiedy następnego dnia rano Franio otworzył oczy, zobaczył za oknem prawdziwie zimowy krajobraz. W ciągu nocy śnieg pokrył większość podwórka i wszędzie było biało. Mały Lisek szybko się ubrał i zbiegł na dół na śniadanie.

– Cześć Mamo, cześć Tato. Wesołych Świąt!

– Wesołych Świąt, synku – odparli chórem rodzice Liska.

– Kiedy przyjadą dziadkowie? – zapytał Franio.

– Babcia właśnie do mnie dzwoniła i powiedziała, że niedawno wyjechali. Powinni być około 14. – powiedziała Pani Lis.

– Ale super! Tato, czy po śniadaniu zaczniemy ubierać choinkę? – spytał z nadzieją w głosie Mały Lisek.

– Naturalnie, już przyniosłem ze strychu wszystkie ozdoby – odpowiedział Pan Paweł.

– To będzie piękny dzień! – wykrzyknął podekscytowany Franio.

Kiedy świąteczne drzewko było już gotowe, Lisek wraz z Tatą dołączyli do rodzinnego lepienia pierogów i uszek. Pani Lis poinstruowała ich, jak należy zlepiać końce ciasta, żeby podczas gotowania nie wypłynął z nich farsz. To była świetna zabawa!

Nagle wszyscy usłyszeli dzwonek do drzwi.

– Ja otworzę! – wykrzyknął Mały Lisek i ruszył do drzwi wejściowych, a za nim pośpieszyła jego Mama.

– Witajcie, witajcie – przywitał się Dziadek Antoni. – Czy są tu jakieś grzeczne dzieci?

– TAAAAAK! – odparł Franio i wtulił się w Dziadka.

– Ha ha, spokojnie, bo mnie przewrócisz – roześmiał się starszy Pan. – Ekhem, ekhem.

– Antoni, zabrałeś swój nebulizator? – spytała z troską babcia Aniela.

– Tak, tak, zabrałem.

– Jesteś chory Dziadku? – spytał Mały Lisek. – Bo ja jak jestem chory to też używam nebulizatora! – dodał dumnie.

– Tak Franiu, jestem chory, chociaż troszkę inaczej niż Ty zazwyczaj. Poprzez nebulizację wzmacniam swoje płuca.

– Rozumiem – odpowiedział Mały Lisek i wydawało mu się, że faktycznie zrozumiał. Pani Doktor Mysza wspominała kiedyś, że starsze osoby też czasem używają nebulizatora.

Kiedy na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka, Franio wraz z rodziną zasiedli do stołu, na którym znajdowały się same pyszności. Był barszcz z uszkami, różne rodzaje ryb, kapusta i groch, wspólnie lepione pierogi i makowiec. W tle leciały kolędy, a blask choinki przyjemnie oświetlał twarze domowników.

Po kolacji nadszedł czas na prezenty. Franio wyciągał spod choinki kolejne paczuszki przyniesione przez Mikołaja i podawał je Mamie, Tacie, Babci i Dziadkowi. Na koniec zabrał się za rozpakowywanie swojego prezentu. Okazało się, że dostał drewniany model samolotu do sklejania.

– Ojej, ale fajnie! Marzyłem o takim! Super, że Mikołaj przeczytał mój list! – wykrzyknął uradowany.

– Franiu, a wiesz, że ja kiedyś byłem pilotem? – zapytał Dziadek Antoni.

– Naprawdę? – zdziwił się Mały Lisek.

– Tak, tak i zwiedziłem całkiem ładny kawałek świata – ekhem, ekhem – jeśli zechcesz posłuchać, to mogę Ci o tym opowiedzieć – zaproponował starszy Pan. – Tylko najpierw – ekhem, ekhem – muszę wykonać nebulizację. Zaczekasz na mnie?

– Jasne, że zaczekam! – odparł Franio.

Reszta wieczoru upłynęła w rodzinnej atmosferze. Kiedy Tata Liska rozpalił ogień w kominku wszyscy razem usiedli na kanapie i oczekiwali na historię Pana Antoniego. – Dawno, dawno temu, kiedy Frania nie było jeszcze na świecie, odbyłem mój pierwszy lot… – zaczął opowiadać Dziadek, a padający za oknem śnieg dodawał magii jego opowieści.

Odtwórz bajkę online

W celu odtworzenia bajki w trakcie sesji nebulizacyjnej należy pobrać oba pliki i wgrać je na nebulizator za pomocą przewodu micro-USB dołączonego do zestawu nebulizatora AeroGo.

Zapraszamy również do zapoznania się pozostałymi bajkami dostępnymi na naszym blogu.

Jedna odpowiedź do “NebuLisek i Gwiazdka”

  1. […] Krótka historia o NebuLisacji – NebuLisek i Gwiazdka […]

Dodaj komentarz