Złota polska jesień: wpływ zmiany pogody na układ oddechowy – jak się przygotować na chłodniejsze miesiące?
25/10/2024
Czytaj więcej
Poznaj wyjątkowy nebulizator QBee.
Idealny wybór dla całej rodziny!03/04/2023.
Nadeszła wiosna. Był to wyjątkowy czas w życiu Małego Liska, ponieważ zbliżały się jego urodziny. W tym roku Franio postanowił zorganizować przyjęcie urodzinowe dla swoich przyjaciół. Mama Liska miała zadbać o tort i pyszne przekąski, Tata Liska zamierzał zająć się dekoracjami, a sam Lisek przygotowaniem zaproszeń.
Ostatecznie okazało się, że jedynie Jeżyk Janek nie będzie mógł pojawić się na przyjęciu, ponieważ jest przeziębiony. Kiedy zadzwonił do Małego Liska, żeby go o tym poinformować, złożył mu najlepsze życzenia urodzinowe.
W dzień urodzin Mały Lisek miał doskonały humor. Obudził się wcześnie rano i zbiegł po schodach na śniadanie. W salonie powitali go rodzice w urodzinowych czapeczkach.
– Wszystkiego najlepszego, Synku! – wykrzyknęli Pan i Pani Lis.
– Franiu, życzę Ci, żebyś był zdrowy, szczęśliwy i spełniał wszystkie swoje marzenia. Ja i Tata spróbujemy Ci w tym pomóc – powiedziała Mama Liska.
– Tak, tak i żebyś zawsze był taki uśmiechnięty jak dzisiaj! – dodał Pan Paweł wręczając synowi paczuszkę z prezentem.
– Dziękuję Wam, jesteście super! – odpowiedział Franio i przytulił się do swoich rodziców. – Mamy dużo do zrobienia, prawda? Za kilka godzin przyjdą goście – zauważył.
– To prawda. Tort jest już gotowy i zaraz zaczynamy dekorować salon. Chcesz nam pomóc? – spytała Pani Lis.
– Jasne, że tak! – odparł Lisek.
– W takim razie pozostaje jeszcze jedna sprawa. Co nasz solenizant życzyłby sobie na śniadanie?
– Gofry! – bez zastanowienia wykrzyknął Franio.
– Dokładnie takiej odpowiedzi się spodziewałam – mrugnęła Pani Lis i zniknęła w kuchni.
Po pysznym śniadaniu przygotowania do przyjęcia rozkręciły się na dobre. Franio wraz z Tatą dmuchali kolorowe balony, a Mama Liska przyrządzała przekąski. Po kilku godzinach dom zamienił się w prawdziwą salę zabaw, a stół uginał się od pysznego jedzenia. Pozostało oczekiwać na gości.
Jako pierwsi pojawili się królik Tymek i lisiczka Malwinka.
– Dzień dobry! Cześć Franiu! – wykrzyknęła od progu Malwinka. – Ojej, jak tu pięknie wszystko udekorowane!
– Dziękuję, dziękuję – odparł Mały Lisek. – To zasługa mojego Taty.
– Rozumiem – uśmiechnęła się Lisiczka. – To dla Ciebie, wszystkiego najlepszego! – powiedziała wręczając Franiowi torbę z prezentem.
– Dziękuję – odpowiedział Franio i zabrał się za rozpakowywanie podarunku. Okazało się, że Tymek i Malwinka przygotowali dla niego album ze zdjęciami ze wspólnie przeżytych przygód.
– Wow, świetny prezent, dziękuję Wam bardzo – powiedział Mały Lisek i przytulił swoich przyjaciół.
– Nie ma sprawy, wszystkiego najlepszego! – odparł Tymek. – Hmm czy można już jeść? Te rzeczy wyglądają przepysznie!
– Oczywiście, moi drodzy, częstujcie się – odpowiedziała Mama Liska.
Po chwili zaczęli pojawiać się pozostali goście. Wkrótce cały dom Państwa Lisów wypełniły odgłosy radosnych dziecięcych rozmów. Kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca, Mama Liska przyniosła z kuchni tort z zapalonymi świeczkami. Wszystkie dzieci wstały i zaczęły śpiewać “Sto lat”.
– Franiu, a teraz pomyśl życzenie – powiedziała Pani Lis.
– Dobrze… – odparł Mały Lisek i w myślach życzył sobie, żeby zawsze miał wokół siebie takich wspaniałych przyjaciół, po czym zdmuchnął świeczki.
Wszystkie dzieci zaczęły klaskać w dłonie, a Pani Lis rozpoczęła uroczyste krojenie tortu.
– Mamo… a może zostawimy kawałek tortu dla jeżyka Janka i jutro mu go zawieziemy? – zapytał Franio. – Na pewno jest mu smutno, że nie mógł przyjść.
– Świetny pomysł, Synku. Tak zrobimy – odpowiedziała Mama Liska.
Przyjęcie było bardzo udane. Wśród atrakcji znalazła się zabawa w kalambury oraz karaoke. Zwłaszcza ta druga rozrywka przypadła dzieciom do gustu. Każdy miał bowiem okazję pochwalić się swoim talentem wokalnym i nikt nikogo nie oceniał za nieczyste dźwięki.
Żegnając się, wszyscy dziękowali Liskowi i jego rodzicom za świetną zabawę. Kiedy Franio zamknął drzwi za ostatnimi gośćmi, uśmiechnął się szeroko do siebie – to był bardzo udany dzień!
Nazajutrz zgodnie z planem Mały Lisek w towarzystwie Taty pojechał do domu jeżyka Janka. Otworzyła im jego mama.
– Witaj Franiu! Jak dobrze Cię widzieć, wszystkiego najlepszego! – powitała ich Pani Jeż.
– Dzień dobry. Przyniosłem Jankowi kawałek tortu urodzinowego. Mam nadzieję, że będzie mu smakował – powiedział Mały Lisek wręczając mamie Jeżyka paczuszkę.
– O, to bardzo miło z Twojej strony, dziękuję Ci bardzo. Zaprosiłabym Was do środka, ale niestety nie chciałabym, żebyście się zarazili. Janek powoli dochodzi do siebie, ale nie chcę Was narażać.
– To zrozumiałe, ja jak jestem chory to też staram się nikogo nie zarazić – zauważył słusznie Mały Lisek. – Proszę życzyć mu zdrowia i przekazać, że wszyscy w szkole na niego czekamy.
Kiedy Tato Frania wyjeżdżał z podjazdu domu Janka, Mały Lisek dostrzegł, że przyjaciel stoi w oknie i macha do niego. Franio odpowiedział mu tym samym. Najważniejszą rzeczą, której nauczył się w ciągu kolejnego roku swojego życia była prawda o tym, że o przyjaciół trzeba dbać!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.